Enemy Mine at 40: Klasyka science-fiction, która wciąż ma znaczenie

20

Lata 80. stały się złotym wiekiem science fiction w kinie, dając początek kultowym hitom kinowym, takim jak Gwiezdne Wojny, E.T. Pozaziemski i Blade Runner. Jednakże jedna cicha, ale ekscytująca historia science-fiction, wydana 20 grudnia 1985 roku, wciąż rozbrzmiewa w sercach widzów: „Mój wróg” Wolfganga Petersena. Tym, co wyróżnia ten film, nie są efekty specjalne, ale niezwykle łagodne spojrzenie na konflikt międzygwiezdny i siła empatii.

Założenie zmęczone wojną

Akcja „Mój wróg” rozgrywa się w roku 2092 i przedstawia brutalną wojnę pomiędzy ludźmi a Draconianami, gadzią rasą obcych. Po zaciętej walce powietrznej ludzki pilot Will Davidge (Dennis Quaid) i drakoński wojownik Drac (Lou Gossett Jr.) rozbijają się na pustynnej planecie Firin IV. Pozostawieni sami sobie muszą przezwyciężyć wzajemną nienawiść, aby przetrwać w walce ze śmiercionośnymi drapieżnikami planety.

Założenia filmu są zwodniczo proste: dwóch wrogów zostaje zmuszonych do zawarcia niełatwego sojuszu. Ta izolacja powoduje, że postrzegają siebie nawzajem nie jako potwory, ale jako jednostki.

Dlaczego ten film żyje

„Enemy Mine” w momencie premiery okazał się finansową porażką, przynosząc na całym świecie zaledwie 12,3 miliona dolarów dochodu przy budżecie wynoszącym 40 milionów dolarów. Produkcja filmu była pełna problemów, a pierwotny reżyser opuścił projekt ze względu na różnice twórcze. Mimo to film znalazł drugie życie w domowych nagraniach wideo i telewizji kablowej, zyskując status kultowego.

Co czyni go wiecznym? Film porusza uniwersalne tematy uprzedzeń, przetrwania i nieoczekiwanych sposobów budowania więzi w najbardziej nieprzyjaznym środowisku. Nie opiera się na bombastycznych scenach akcji, ale zamiast tego kładzie nacisk na rozwój postaci i reakcję emocjonalną.

Draconianie, robiący wrażenie wizualne dzięki efektom Chrisa Walasa (świeżo po pracy nad Gremlinami ), to nie tylko złoczyńcy. Reprezentują każdego „innego”, na którego łatwo rzutuje się strach i konflikt. Najbardziej szokujący zwrot akcji filmu — odkrycie, że bezpłciowa Draconianka jest w ciąży — podkreśla następujący fakt: nawet najbardziej obca istota zasługuje na współczucie.

Lustro naszych czasów

Mój wróg to nie tylko bitwy kosmiczne. To subtelna alegoria napięć związanych z zimną wojną z 1985 roku, ale jej przesłanie pozostaje aktualne do dziś. Film przekonuje, że empatia nie jest słabością, ale siłą. Zrozumienie nawet tych, których uważamy za wrogów, jest niezbędne do przetrwania.

Disney pracuje obecnie nad remake’iem za pośrednictwem 20th Century Studios pod kierunkiem Terry’ego Matalasa, showrunnera Star Trek: Picard. Czas pokaże, czy restartowi uda się uchwycić duszę oryginału.

Enemy Mine udowadnia, że ​​nawet w najciemniejszej przyszłości nadzieja i połączenie mogą przetrwać. To przypomnienie, że najniebezpieczniejszym wrogiem często nie jest ten, który wygląda inaczej, ale ten, którego nie chcemy zrozumieć.