Wielka Brytania stoi w obliczu kryzysu w branży biofarmaceutycznej, która już zaczęła ograniczać inwestycje, zagraża tysiącom miejsc pracy i stawia pod znakiem zapytania dostępność leków ratujących życie. Chociaż ministrowie przygotowują się do przeglądu cen leków, skala podwyżki pozostaje niejasna, a eksperci ostrzegają, że jeśli nie zostanie zachowana równowaga między przystępnością cenową a inwestycjami, ucierpią pacjenci i postęp naukowy.
Kryzys w ruchu: dlaczego inwestycje wycofują się
W połowie 2024 roku amerykańska firma Merck (znana w Europie jako MSD) nieoczekiwanie odwołała utworzenie w Londynie centrum badawczego o wartości miliarda funtów. Posunięcie to zapoczątkowało efekt domina, w wyniku którego w tym roku anulowano lub zawieszono projekty o wartości 1,9 miliarda funtów. Branża wcześniej zwiększała inwestycje, ale teraz nawet duże firmy tną koszty, obawiając się, że ścisła kontrola cen może wpłynąć na ich zyski.
Kluczowe pytanie: Jaka jest minimalna marża zysku, którą firmy farmaceutyczne są skłonne zapłacić? Mówiąc o wielkości, branża jest warta około 100 miliardów funtów, ale ostatnie 24 miesiące pokazują, że firmy nie tylko spowalniają inwestycje, ale także opuszczają Wielką Brytanię. To niebezpieczne – według CoStar prawie 10% powierzchni laboratoriów pozostaje puste, a budowa nowych budynków w londyńskiej Dzielnicy Wiedzy utknęła w martwym punkcie.
Geopolityka i ceny: kto kontroluje leki
Kryzys pogłębiają presje globalne. Katalizatorem staje się rynek amerykański, na którym ceny leków są trzykrotnie wyższe niż w Europie. Donald Trump i jego administracja zmuszają firmy do obniżek cen w USA, ale powoduje to niepewność wśród brytyjskich partnerów. Na przykład firma Novartis opracowała lek o nazwie Zolgensma do leczenia rdzeniowego zaniku mięśni (SMA), który kosztuje 1,8 miliona funtów w ramach NHS. Jednakże, jeśli zostanie zastosowany wcześnie, może zapobiec postępowi choroby i zaoszczędzić do 300 000 funtów rocznie na kosztach opieki nad dzieckiem.
Narodowa Służba Zdrowia (NHS) proponuje płacić firmom farmaceutycznym do 25% kosztu leku, co zdaniem ekspertów może być zbyt niskie. Minister nauki Patrick Vallance przyznaje, że wymaga to dodatkowych środków, ale jednocześnie zwiększa deficyt budżetowy na 26 listopada.
Co tracą pacjenci: realne konsekwencje
Dla pacjentów kryzys ma tragiczne skutki. Giles Lomax, dyrektor naczelny organizacji charytatywnej Spinal Muscular Athrophy (SMA), powiedział: „Pacjenci będą cierpieć, jeśli walka będzie kontynuowana”. Jego bliźnięta chore na SMA mogą szybko tracić masę mięśniową, a brak dostępu do zastrzyku Zolgensma zagraża ich życiu. „Każda chwila jest ważna” – mówi. „Kiedy mięśnie ulegają degradacji, nie można ich przywrócić”.
Ponadto twórcy leków argumentują, że konieczne są długoterminowe inwestycje w badania. Na przykład w przypadku chorób genetycznych potrzebujemy nie tylko taniej alternatywy, ale także nowych metod diagnozowania i leczenia. Jeśli firmy ograniczą inwestycje, zmniejszy się dostępność innowacyjnych rozwiązań nawet dla tych, których stać na drogie leki.
Inwestowanie w przyszłość: wyzwania i nadzieje
Mimo kryzysu w branży nie brakuje optymistów. W University College London dokonano niedawno przełomu w leczeniu choroby Huntingtona, co budzi nadzieje na przyszły postęp naukowy. Jednak młodym naukowcom, takim jak absolwent David Pullman, trudniej jest znaleźć pracę. Stwierdził, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy zatrudnienie spadło o 35%, a konkurencja o stanowiska osiągnęła katastrofalny poziom.
Profesor Janet Hemingway, specjalistka chorób zakaźnych, twierdzi, że rynek antybiotyków jest „w zasadzie zniszczony” przez niskie ceny. Chociaż pomaga to pacjentom i budżetowi, uniemożliwia przemysłowi finansowanie badań nad nowymi lekami. Rezultatem jest wzrost liczby infekcji superbakteriami i więcej zgonów.
Co robić? Czas zdecydować
Problem w tym, że obecne podejście skupiające się wyłącznie na niskich cenach prowadzi do spadku innowacyjności. Jak ostrzega Hemingway, jeśli nie zostanie przywrócona równowaga między przystępnością cenową a inwestycjami, Wielkiej Brytanii grozi pozostanie bez nowych leków opracowanych wyłącznie dzięki dotacjom rządowym.
Pacjenci, naukowcy i firmy nie muszą być stronami konfliktu. Zamiast tego, jak sugeruje Lomax, potrzebna jest skoordynowana strategia, która uwzględnia nie tylko ekonomię, ale także rzeczywiste potrzeby ludzi.
„Dla osób cierpiących na SMA liczy się każda chwila” – przypomina nam, „ale nie możemy pozwolić, aby wydarzenia geopolityczne determinowały nasze przyszłe możliwości”.
Nie można liczyć na rozwiązanie krótkoterminowe. Kluczowe będzie to, jak szybko rząd będzie w stanie dostosować się do nowych warunków, biorąc pod uwagę, że nawet w trudnej sytuacji w centrum wszelkich decyzji musi pozostać innowacja


































